Mnie najbardziej utkwiło ujęcie w którym König powiesił Saszę(mogę się mylić). Jego zwłoki dyndające na tle ruin miasta. czemu akurat to mi utkwiło? Nie wiem.
Mi w pamięci utkwiła scena, w której Konig mówi o poruczniku, który zginął pierwszego dnia bitwy. " był moim synem" - to jedyny moment w filmie, w którym major ukazany jest jako człowiek, a nie bezimienna maszyna bez życiorysu do wykonania konkretnego zadania. Na tle całej masy scen z Zajcewem i jego emocjami, publikowaniem faktów o pochodzeniu i wspomnieniami z przeszłości ta jedyna z Konigiem wydaje mi się wyjątkowa i zapadająca w pamięć.
Poza wyżej wymienionymi, mi w pamięć zapadł dialog:
- Sasza, a dlaczego ty wspierasz Niemcy?
- Bo... Niemcy są potężne. I wygrają wojnę!
- Nie, Sasza. Wspierasz Niemcy, bo lubisz czekoladę.