Na świeżo po projekcji. Słabo, nierówno. Nadal nie rozumiem fenomenu Pani Larson. Zrobienie z Nicka Fury takiego klauna też uważam za pomyłkę.
Moim zdaniem gorzej niż "Czarna Pantera".
Brie Larson pasuje jako Kapitan marvel i już. A Fury wlasnie fajnie ze za młodu jest pokazany jako taki luzak.
widac fanatyk Dragon balla otóz zadna z postaci z DB nie pokonala by nikogo z top z Marvela :D
Zaprzestałem oglądać filmy z "Marvela" po "Avengers - Infinity War". Te filmy przypominają już bardziej operę mydlaną niż cokolwiek innego.
Ja oglądnałem Iron Mana 1,2,3, Spidermany z tym emo typem (2 części), Spidermana z tym młodym (1) i oglądając IM3 zczaiłem, że coś pominąłem i w necie znalazłem info, że najpierw pasuje obejrzeć Avengers (to 1). No to znienawidziłem uniwersum na wskroś, takiego gowna z pompatycznym i głupim życiowym komentarzem nie widziałem. Na szczęście przemogłem się i zacząłem serię od nowa i Kapitan Ameryka bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, natomiast ten crap odsuwa mnie znowu od uniwersum. Nie wiem czy się śmiać czy płakać gdy czytam komentarze, że Black Panther jest jeszcze gorsze :(
Dla mnie Czarna pantera to najgorszy film z wszystkich od Marvela.
Jedyny film Marvela który oceniłem tak nisko, bo reszta graniczy 7-10.
Nie wiem co w tym złego w ,,skakaniu" z różnych czasów filmach ma stawiać problem.
Podobnie uważam. Film jest jednym ze słabszych tytułów w universum, nakręcony bez większego pomysłu, sprawiający momentami wrażenie zrobionego na siłę. Jedynym interesującym zabiegiem, jest zrezygnowanie ze standardowego zabiegu wprowadzenia nowej postaci, poprzez pokazanie w jaki sposób zyskuje swoje moce. Jakby nie zaburzenie chronologii widz zupełnie mógłby się nudzić, gdyż główna oś fabularna jest nudna, nie ma realnego, ciekawego przeciwnika, nie ma większego dynamizmu, a sceny akcji również niewiele się różnią do "komiksowego" standardu. Ponadto postać Cpt w finale jest już tak potężna, że w zasadzie ciężko znaleźć dla niej konkurencję;) Larson lubię, jako aktorkę i uważam, że ta rola jest zbyt płaska, jak na jej poziom. Jackson z większym luzem podszedł tym razem do swojej postaci, ale też wpadł w manierę, która znamy z jego wielu innych ról. Reszta jest zupełnie bezbarwna, zarówno aktorsko, jak i scenariuszowo.
A jak dla mnie to jeden i ten sam nędzny poziom z zaznaczeniem że Pantera jeszcze słabsza.....
Jak dla mnie pantera jednak trochę lepsza (dość oryginalnie wykreowany świat, przynajmniej jakiś antagonista, spójny, itp.), ale fakt oba filmy to rozczarowanie.
Zgadzam się w 100 %. Bree Larsson niestety nie ma nic do zaoferowania, jest mdła do bólu. Nie tylko w tym filmie, ale i w każdym innym. Miałam nadzieję, że chociaż jako Capitan Marvel okaże się warta trochę uwagi, ale tą rolą utwierdziła mnie w przekonaniu, że szkoda marnować czasu na filmy z jej udziałem. Myślę, że ta produkcja stoi na pidestale na równi z Panterą - totalna lipa.
Jest tak, że ten film, szczególnie przy ostatnich Avengersach, jest najlepszym od Marvela. Więc to udany film, tak jak też pierwsze Avengers, potem było gorzej i gorzej, a tu jest ciekawie wreszcie, a Czarna Pantera także jest dobra. Ciężko się czyta te niektóre wpisy, tak samo, jak się ogląda niektóre wymuszone filmy, i te narzekania ludzi..
Już z tym klaunem bym nie przesadzał, dali mu trochę bardziej komediową rolę ale miał kilka momentów takich jak zdjęcie odcisku palca od ochroniarza czy zrozumienie, że jego szef jest Skrullem. Więc aż takim klaunem Fury nie był. A to, że lubił zwierzaki wcale nie konfliktuje z jego przyszłym wcieleniem które znamy z Avengers. No ale jak ktoś pisze "gorzej niż Czarna Pantera" która dała nam w końcu antagonistę z realnym i dobrym motywem (bo co jak co ale MCU ma mało konkretnych villainów) to nie ma co się wdawać w dalszą dyskusję.
dawno nie widziales tak gowno znajacego sie na filmach czleka jak sie nie znasz to sie nie wypowiadaj chlopcze